Odbudowa

Każdy, kto marzy o zabytkowym samochodzie widzi się oczyma wyobraźni za kierownicą pięknego, błyszczącego nieskazitelnym lakierem cacka.
Każdy staje też przed dokonaniem ważnego wyboru - kupić auto gotowe, po renowacji, czy może zaangażować się w proces odbudowy samemu.
Jest to chyba pytanie, z którym spotykamy się w naszej pracy najczęściej. Problem polega na tym, że nie da się udzielić na nie jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od tego, jakie są oczekiwania konkretnego klienta.

Niektórzy, ponagleni kaprysem, kryzysem wieku średniego czy też nagłą, niepohamowaną żądzą chcą kupić samochód natychmiast, bo lato się kończy a oni pragną jeszcze w tym sezonie poczuć wiatr we włosach podczas przejażdżki zabytkowym kabrioletem. Szanujemy taki wybór, rozumiemy go i pomagamy w znalezieniu odpowiedniego auta, którym można się cieszyć już od pierwszego dnia. Nie oszukujmy się jednak - zakup auta w takim stanie wiąże się z wydaniem ogromnej kwoty, która w wielu przypadkach nie stanowi wcale gwarancji, że prace przy odbudowie auta wykonane zostały na odpowiednim poziomie. Nie twierdzimy wcale, że tylko my wiemy jak przywrócić autu świetność, a wszyscy inni idą drogą na skróty. Przestrzegamy tylko, że w takich sytuacjach trzeba być nadzwyczaj ostrożnym i nie dać się ponieść towarzyszącym zwykle takiemu zakupowi emocjom. Widzieliśmy już w Kalifornii wystawione przed ogromnym, oferującym do sprzedaży ponad 100 zabytkowych aut salonem Mustangi z karteczką "Freshly Rebuilt". W cenie ponad 30 tys. USD kupujący dostawał gratis około metra bieżącego przyklejonej tu i ówdzie na ramkach szyb, klamkach i reflektorach maskującej taśmy malarskiej. Widzieliśmy też auta, w podobnym przedziale cenowym, ze szpachlą nakładaną nie przez lakiernika, lecz przez tynkarza. Widzieliśmy wreszcie auta, w których naprawę skorodowanych elementów nośnych nadwozia ograniczono do pozbycia się starych części. Na montaż nowych nie starczyło już pieniędzy albo zapału.

Zdecydowana większość klientów decyduje się jednak na zakup pojazdu, który stanowi bazę do odbudowy. Takie auta stanowią większość samochodów kupowanych przez nas w Kalifornii. Dzięki tamtemu klimatowi, 50-letnie Mustangi śnieg widzą po raz pierwszy podczas rozładunku z kontenerów w porcie w Gdyni. Oczywiście również na tamtejszym rynku można trafić na egzemplarze o burzliwej przeszłości, lecz właśnie dlatego wszystkich zakupów dokonujemy na miejscu, osobiście, by uniknąć wszelkich niespodzianek.

Dobry stan blacharski samochodu jest podstawą, od której zależy cała jego przyszłość. Wszystkie poczynione na tym etapie prac oszczędności bardzo szybko dają o sobie znać - niestety auto jest już wtedy najczęściej pomalowane i skorygowanie błędów wymagałoby wykonania całej pracy na nowo. To właśnie takie szczegóły decydują o tym, czy świeżo zrekonstruowany samochód będzie cieszył oko właściciela przez długie lata, czy też będzie jedynie błyszczącą na pierwszy rzut oka, nieudolną próbą przykrycia problemów szpachlą. Doświadczenia nasze i naszych klientów jednoznacznie wskazują, że na tym etapie prac nie można iść na skróty. Równie ważne jest podejście do prac - blacharz, który nie czuje duszy zabytkowych aut, patrzy tylko jak najłatwiej odkręcić stary błotnik i zastąpić go nowym w pół godziny i nie potrafi wyobrazić sobie efektu końcowego, który będzie dla niego najlepszą nagrodą za wykonaną pracę, nie powinien nawet dotykać się do naszego auta.

Poniżej przedstawiamy zdjęcia przykładowych, zrealizowanych przez nas projektów. Moglibyśmy opisywać cały proces na wielu stronach tekstu, ale jedno zdjęcie jest warte więcej niż tysiąc słów. Popatrzcie sami, jak wygląda nasza praca. W razie jakichkolwiek wątpliwości czy pytań, prosimy o kontakt.

 

Kontakt